Piątą rocznicę działalności UTW w Czarnkowie zakończyliśmy wspaniałym letnim wyjazdem pod hasłem „Pokochaj Małopolskę”.
O godz. 5 rano pełni zapału i humoru wyruszyliśmy w kierunku królewskiego miasta Krakowa. Tam spacerowaliśmy po urokliwych zakamarkach Starego Miasta i oczami wyobraźni oglądaliśmy życie mieszkańców w dawnych wiekach.
Ale Małopolska to nie tylko Kraków Na drugi dzień wyruszyliśmy na południe regionu. Po drodze wstąpiliśmy do Rabki Zdroju, aby spacerować wokół tężni, popić wody mineralnej ze źródeł Stefan, a także spożyć pyszne pierogi.
Zupełnie innych przeżyć doświadczyliśmy w Ludźmierzu, gdzie podczas koronacji figurki Matki Bożej w latach 60-tych Karol Wojtyła uchwycił spadające z Jej rąk berło. Była to swego rodzaju zapowiedź wyniesienia Go na tron Piotrowy.
Gdy dotarliśmy do zakopanego, zwiedziliśmy najciekawsze obiekty tego miasta. Następne dwa dni upłynęły nam na bezpośrednim kontakcie z majestatycznymi górami w drodze do Morskiego Oka oraz schroniska Ornak w dolinie Kościeliskiej. Mniejsza grupa zapaleńców Przeszła wąwóz Kraków. Piękno Małopolski to również Pieniny i malowniczy Przełom Dunajca. Flisacy podczas spływu zabawiali nas pełnymi humoru zagadkami i anegdotami.
Wielkie wrażenie zrobiły na nas piękne obiekty architektoniczne jak: drewniany kościółek w Dębnie Podhalańskim, zamek w Niedzicy i w Suchej beskidzkiej, a także po stronie Słowaków drewniane zagrody osadników wołowskich we wsi Zdziary. Na Słowacji zwiedziliśmy Bielańską Jaskinię. Po drodze musieliśmy skorzystać z pomocy tamtejszej służby zdrowia. Jesteśmy pełni podziwu dla szybkości i sprawności działań tych służb, a także ludzi dobrej woli,którzy zaangażowali się w natychmiastową pomoc.
W ostatni wieczór udaliśmy się do Szawlar, aby tam w Gorącym Potoku zrelaksować się i nabrać sił do dalekiej drogi powrotnej.
Ten kolejny wakacyjny wyjazd był wspaniałym przeżyciem. Dopisywała nam pogoda, pyszne jedzenie u Józefa. Mieliśmy świetnych przewodników, podziwialiśmy piękne zakątki Małopolski. Zapewniamy, że pokochaliśmy te miejsca i zapewne niektórzy z nas jeszcze tutaj kiedyś wrócą.
Maria Grela
Fot. Elwira Stańczak, Halina Gurda, Piotr Sierszchuła