Sekcja nordic walking po „wyczerpujących” zawodach w Lubaszu zrobiła sobie tym razem krótszy spacer. Poszliśmy na Marinę, a że pogoda była wręcz upalna, spacer nad wodą był podwójnie przyjemny. A na Marinie pusto. Oprócz nas tylko pracownik – zadowolony, że wreszcie ma z kim porozmawiać. Skusiły nas ławeczki w cieniu, więc postanowiliśmy chwilę odpocząć. A na ławeczce jak to na ławeczce tematy same się nasuwają. Tym razem była wymiana doświadczeń kulinarnych. Zaczęło się od wędlin – gdzie i co jest najsmaczniejsze, gdzie jest najtaniej. Później przeszliśmy na temat kremówek, eklerek, drożdżówek itp. Nawet otarliśmy się o chleb. Jak już się „posililiśmy” i nabraliśmy sił, ruszyliśmy w drogę powrotną. A w drodze powrotnej co? Wróciliśmy do naszego menu. Trzeba było jeszcze omówić sery. I tak dotlenieni, opaleni, „najedzeni” i bogatsi o nowe doświadczenia wróciliśmy do swoich domów.. Apetyt po takim spacerze dopisywał podwójnie.I ja tam byłam i wszystko spisałam (również to, gdzie i jakie wędliny są najsmaczniejsze).
Halina Gurda