„Ludzie, ludzie, jak ten czas leci…”
I znów święta za pasem! Te najpiękniejsze – pachnące choinką i tradycyjnymi potrawami. Co prawda – w co drugiej kuchni ta tradycja trochę inna… Tutaj króluje zupa grzybowa, tam rybna, a gdzie indziej barszcz wigilijny. Tak samo z innymi wigilijnymi specjałami.
Warto czasem „wsadzić nos” do cudzego garnka i spróbować czym – oprócz dań, bez których świątecznego stołu sobie nie wyobrażamy – urozmaicić wigilijne menu.
Bardzo pomocne mogą okazać się spotkania typu „warsztaty kulinarne” jak te, na które zaprosiły nas koleżanki z Roska czyli „Pierogowe szaleństwo”.
Gospodynie przygotowały produkty i warunki oraz słodki poczęstunek – kawę i domowe ciasta.
Zespoły przy pięciu stołach zajęły się wyrobem ciasta i lepieniem pierogów. No i okazało się, że jedno z tradycyjnych wigilijnych dań wcale nie jest tak popularne jakby się wydawało. Ileż pań domu nigdy nie lepiło pierogów! Ponieważ obok zakupionych wiktuałów leżały dość szczegółowe przepisy na wykonanie potraw, a „pomoc sąsiedzka” nie szczędziła praktycznych porad, praca wcale zbyt męczącą się nie okazała, a efekty…
No cóż, żadne kupne pierogi czy uszka nie smakują tak doskonale jak zrobione własnoręcznie, świeżutkie. Mniam! Wybór też był duży – co kto lubi – pierogi z serem, z kapustą i grzybami, z mięsem, powidłami, suszonymi śliwkami, pyszne paszteciki… No i różne receptury na pierogowe ciasto – przepisy są już na naszej stronie internetowej.
A więc – ulepiono pierogi, ugotowano i… jedzono. Pyszne! A do tego nasze urocze gospodynie w mikołajkowych czapeczkach przygotowały (niespodzianka!) barszcz wigilijny oraz barszcz grzybowy. Też pycha!
A potem – konkurs zimowej piosenki i słodkie nagrody od św. Mikołaja.
Było wspaniale – sympatycznie praktycznie i wesoło.
Bardzo dziękujemy naszym koleżankom za kolejne spotkanie, za poświęcony czas i wysiłek.
Ewa Bartkowiak